Są też magiczni ...
Spojrzała na kobiete .
- Dobrze że jeszcze jej serce bije . - powiedziała .
Dotknęła ręką miejsca serca kobiety . Wokół niej wszystko zalśniło . Na dłoni pojawiły się dziwne znamiona . Po chwili wszystkie rany zniknęły . Wokół uniósł się krzyk kobiety .
Offline
-Muszę z nią poważnie porozmawiać...-mruknął i wstał z kanapy.-Piwnica to najlepsze miejsce-uśmiechnął się lekko.
Zszedł na dół.
Dało się usłyszeć krzyki i jakieś niezrozumiałe dźwięki, a potem pojawił się w salonie. Z kącika ust wypływała mu strużka krwi.
-Wróciła do normy. Tylko trochę ją to wkurzyło...
Otarł krew wierzchem dłoni.
Offline
Z kuchni wystrzeliła Fara.
Jej kręcone rude włosy wymykały się spod koka.
Nic nie powiedziała, tylko wyszła na tył domu.
Usłyszeli trzask wyłamywanych drzwi i szczęk metalu.
-Rozwaliła szopę...-mruknął z niedowierzaniem.
Offline
Fara stanęła w progu. Wzrok miała gniewny, a w ręce... dwa długie, srebrne miecze.
-Jeśli któryś... wyjdzie z tego domu... obiecuję.... że jak wrócę... zabiję obydwu. Nie żartuje.
Wyglądała jakby chciała powiedzieć "O ile wrócę..."
-Wracam za kilka dni. Musze pozałatwiać parę spraw z... z kimś ważnym.
I zniknęła. Tak po prostu. Nie zabrała nic. Samochodu, choćby Darinio... Torebki, bez której zwykle nie wychodziła nawet do sklepu. Tylko te miecze.
Offline
Nagle poczuł coś dziwnego. Jakby ktoś walnął go cegłą lub czymś cięższym w twarz.
-A ty co?!-wrzasnął do Keia, wstając jak porażony.-Czy ciebie to nie dziwi?!
-Co?-zmarszczył brwi.
-Gościu, zamieniłem się w wilka. Nasza matka leżała w piwnicy w kałuży krwi, a teraz znika gdzieś z wielkimi nożami! Jezu Chryste, może tylko ja zwariowałem?!
Offline