Są też magiczni ...
Nie puszczał jej.
Usiadł, wciąż jedną ręka przyciskając jej głowę do piersi, drugą trzymał ją w pasie.
Otworzył oczy i rozejrzał się dookoła. Na chodniku i ulicy zebrało się mnóstwo ludzi. A na asfalcie zobaczył krew. Swoją krew.
Offline
Wtedy usłysząła krzyki .
- Gdzie ona jest ?! Saphira ! - krzyczała jakaś kobieta .
Do środka wbiegła brązowowłosa kobiet .
- Saphira ! - krzyknęła i przytuliła ją do siebie .
- Nic mi nie jest mamo ... - powiedziała .
Offline
Zdziwił sie lekko.
Ale potem się uśmiechnął i pogładził ją po włosach.
Wtedy poczuł jak coś wibruje mu w kieszeni.
"Mama" tak głosił napis na ekranie.
Nie odebrał.
-Przepraszam cię... Idą na swój pogrzeb. Matka mnie zabiję.
z.t
Offline